wtorek, 26 lipca 2016

tęsknisz? tęsknię. gwiazd dzisiaj nie widać, u Ciebie pewnie też nie. pięty oparłam o próg balkonu, moje czerwone paznokcie ładnie wglądają, naprawdę ładnie, a Ty na nie nie patrzysz. wyobrażam sobie, że stoję przed Tobą w szpilkach, w których nadal nie umiem chodzić. jest ciepło i pięknie - od nocy, od wina, od serca. od makaronu, który wyjadam prosto z garnka parząc język i usta. jestem trochę szczęśliwa i trochę smutna i lubię tę specyficzną radosną melancholię. czasem wyobrażam sobie, że na Ciebie czekam, że zaraz zadzwonisz. czasem budzę się w środku nocy czując Twoje ciepło po pustej stronie łóżka, i zasypiam szybko z uśmiechem. czasem jeszcze chciałabym Ci opowiedzieć tyle rzeczy, że nawet nie wiem od czego zacząć i pewnie skończyło by się śmiechem raczej niż rozmową. bardzo chcę wierzyć, że wszystko jest po coś, że jest nieprzypadkowe i naprawdę ma sens. jeśli ja nie uwierzę, to kto zrobi to dla mnie?