poniedziałek, 30 września 2013

30.09.2013

bardzo-bardzo-bardzo wzruszający dzień.
bardzo.

"kochać i tęsknić tworzą razem czasownik, który nie ma nazwy." t.n.


wtorek, 24 września 2013

z cyklu wczorajsze mądrości i międzysłowia:

kiedyś od życia chciałam bardzo niewiele i nie dostałam nic. teraz chcę bardzo dużo i dostanę wszystko.

trzymać kciuki. mocno!!!


poniedziałek, 23 września 2013

poniedziałek kurwa

w takie dni jak dzisiaj dziewczyny takie jak ja nie wyglądają jak deszczowa bogini. wyglądają jak ja. walczą z katarem, bólem gardła, wiatrem na bulwarach, hamulcami, które praktycznie nie działają, grzywką, która wywija się w dziwną falę i spodniami w przymierzalni, które koniec końców wiszą w tyłku. takie jak ja, w takie dni jak ten marzą o wódeczce, ciepłych męskich ramionach, masażu stóp, urlopie na żądanie, kiedy nie ma się urlopu na żądanie, słońcu, kiedy nie ma słońca, suchych butach, braku zmarszczek na czole, pokoju na świecie i ubraniach, które nie powodują finansowej biegunki. na szczęście istnieje Pan Brokuł, rutinoscorbin, wolny wieczór i wiśnióweczka :)


poniedziałek, 9 września 2013

mieczysław

z miliona rzeczy, które irytują niesamowicie, parę jakoś tak ostatnio rzuca mi się na oczy. dosyć natarczywie się rzuca. pewnie spowodują augenkrebs, czuję to.

w czerwcu podjęłam decyzję - przemyślaną, słuszną, na razie obowiązującą. dlaczego więc uważasz za stosowne poddawać ją w wątpliwość niemalże nieustanie i wciąż. ciekawe. bardzo ciekawe. czy to, że czasem zachowuję się niepoważnie znaczy, że niepoważnie myślę?

mam być silna/ dzielna/ ogarnąć się/ przestać myśleć/ może się zastanowić/ jakoś to rozwiązać, bo przecież tak być nie może/ wybaczyć/ zapomnieć. w razie potrzeby nie skreślać. najlepiej dodać coś jeszcze, żebym na pewno zdała sobie sprawę z sytuacji. diabeł tkwi w szczególe, że właśnie po części taka jestem, po części niedługo będę. a jeśli przez chwilę zechcę być wredną suką? małpą? jędzą? to co? foch? milion "ależ..."? obraza majestatu? koniec świata?

ostatnio znowu zaczęłam się czerwienić. z byle głupoty. no brawo. czuję się jak nastolatka. pełnia psychicznego szczęścia, nie ma co. poczucie pewności siebie w skali od 1 do 10 od  oscyluje gdzieś w okolicy wartości polarnych. wrrrr.

mój wewnętrzny padalec (w ramach oswojenia nazwijmy go mieczysław) potrzebuje urosnąć!!!!! karmię go całą swoją podłością wewnętrzną. a niech mu wyjdzie na zdrowie. ta da!

no już już już :)
dziękuję za uwagę.


niedziela, 1 września 2013

nie mam monopolu na miłość. nigdy mieć nie będę.  nie wygrywam w konkursach na wyłączność. może na dłuższą metę nikt nie wygrywa. może własnie nikt wygrywać nie powinien? skoro kocha się w życiu więcej niż raz, to dlaczego nie dawać sobie szans w nieskończoność? skoro można być szczęśliwym, to tym bardziej można być szczęśliwszym. można spotkać kogoś wspaniałego, a potem kogoś wspanialszego. mądrzejszego, wrażliwszego, piękniejszego, seksowniejszego. skoro można mieć ciekawe życie, to na pewno można mieć ciekawsze.
dać sobie szansę. jedną, drugą, dziesiątą, milionową.

to zdecydowanie łatwiejsze niż wybaczyć, zapomnieć, wrócić do kogoś kto zdradził, skłamał i oszukał.
boję się przyszłości, w której oprócz lęku, były by chwile gryzienia się w język, plucia jadem, udawania, że już nie boli. sinusoidy obojętności i agresji.

emocjonalnie przechodzę na tryb oszczędzania baterii.