wtorek, 13 sierpnia 2013

boli jak cholera. próbuję o tym nie myśleć i nie zastanawiać się co by było, gdyby, ale się nie da.
po kawałeczku byłam wyrzucana z czyjegoś świata i nie bardzo mogłam uwierzyć, że to dzieje się właśnie tu i teraz. że w ogóle się dzieje. że mnie.
co sprawia, że jesteś dla kogoś jedyna na świecie? co sprawia, że przestajesz być? co sprawia, że tęsknisz we śnie i wzrusza cię cień rzęs na policzku? a co, że nagle czułość przepoczwarza się w irytację? co sprawia, że uśmiechasz się do siebie ani razu o sobie nie myśląc? a co sprawia, że policzki i oczy płoną czerwienią z upokorzenia?

wiesz jak wygląda krajobraz po zdradzie? nie wiesz? powiem Ci. nie wygląda wcale.
to tak jakby ktoś zwymiotował, na obraz, który namalowałam. celowo. jeśli nawet pokonałabym obrzydzenie i wyczyściła go, zostanie na nim coś wstrętnego. namaluję coś lepszego. nowego. von anfang an. w końcu kosze na śmieci też po coś istnieją.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz