niedziela, 14 lipca 2013

jowita

przez ostatnie kilka dni miałam współlokatorkę. na imię ma jowita. jest brzydka. cicha. tolerancyjna i pełna wdzięku. beznadziejnie się zakochała. rozpaczliwie szuka ciepła. staram się jej pilnować, ale kto ją ochroni, jak się wyprowadzi? ona dąży do autodestrukcji, widzę to. trochę się o nią martwię, ale takie jej przeznaczenie. ma aksamitne skrzydełka z paskudnymi plamkami i śmieszne czułki. śpi słodko za dnia na ścianie przy parapecie, wśród pomarańczowych kwiatów.
jowita jest ćmą i miała pecha w tym wcieleniu. złapałam ją do słoika i zasugerowałam wyprowadzkę. kiedyś będziesz motylem, powiedziałam przy pożegnaniu. wiem to. w pięknym japońskim ogrodzie odwiedzisz mnie i uwodzicielsko wylądujesz na mojej dłoni. do zobaczenia!


2 komentarze: