błękitnorzęsa
środa, 8 listopada 2017
czasem zaskakuje
odkrywanie pięknych przedmiotów w zupełnie niepozornym miejscu. R. w litografie drukuje rośliny i skleja notesy, które są absolutnie doskonałe. można posiedzieć i pogadać. obserwować czyjeś delikatne ręce i nie mówić zupełnie nic. można mieć pustkę w głowie, można dotknąć mokrego papieru albo myśli tak dziwnych, że wymykają się każdej próbie klasyfikacji. dzisiaj przez chwilę byłam w bezczasie. pod ciepłym płaszczoswetem schroniły się wszystkie tęsknoty i siedziałam sobie w nim, bo bałam się, że jak tylko go ściągnę, to serce naprawdę mi zlodowacieje. dzisiaj chyba też jestem bardzo wesołych człowiekiem o bardzo smutnej duszy.
środa, 11 października 2017
ałć
chyba własnoręcznie i przez swoją ignorancję zniszczyłam storczyka.
mojego pięknego storczyka.
robię się głupia i sentymentalna. mam ochotę go przytulić, a muszę trzymać się z daleka (teraz? zawsze?)
trochę boli mnie serce. trochę za bardzo.
mojego pięknego storczyka.
robię się głupia i sentymentalna. mam ochotę go przytulić, a muszę trzymać się z daleka (teraz? zawsze?)
trochę boli mnie serce. trochę za bardzo.
środa, 19 lipca 2017
Pumpkin
My little pumpkin
I like to think about other girls sometimes,
but the truth is
if you ever left me
I'd tear my heart out
and never put it back.
There'll never be anyone like you.
How embarrassing.
I like to think about other girls sometimes,
but the truth is
if you ever left me
I'd tear my heart out
and never put it back.
There'll never be anyone like you.
How embarrassing.
piątek, 24 lutego 2017
bardzo silne
wzruszenie powoduje czasem krwotoki z nosa. pierwsze jak trzymałam w ręku najczerwieńszą noworoczną kartkę. ideogramy z tłumaczeniem na niemiecki. drugie dzisiaj, jak trzymałam w ręku najbardziej spisaną pożegnalną kartkę. kilkaset pięknych słów z tłumaczeniem na język serca.
i najbardziej na świecie chciałabym zapamiętać całą paletę emocji zwykłego-niezwykłego piątku, który przyniósł tyle dobroci, że płaczę ze szczęścia.
kiedy usłyszałam, że praca ze mną to nie jest praca.
kiedy usłyszałam, że M. spędził ze mną 888 dni roboczych, policzonych w excelu i że 888 jest fajne, bo wygląda zupełnie jak groszki.
kiedy ludzie zakładają ubrania w groszki, przynoszą balony w groszki i podają chusteczki higieniczne w opakowaniu w groszki.
że noszę słońce w sercu.
że mam się nagrać na sekretarkę "a.k., debitorenbuchhaltung, haloooooo".
że z nikim się tak nie Pączusiuje.
że byłam zawsze i dla każdego.
że byłam inspiracją.
że nigdy nie dałam nikomu odczuć, że jest leszczem.
kiedy usłyszałam, że dinozaurów (dinnogy) się nie przesadza.
kiedy cytowano moje teksty ze szkoleń sprzed roku.
kiedy mój ooo nie jest okej, chociaż gramatycznie jest okej.
kiedy usłyszałam, że mam się nie zmieniać.
a potem przytulają mnie po dwa trzy razy, a potem jeszcze raz na pożegnanie.
i najbardziej na świecie chciałabym zapamiętać całą paletę emocji zwykłego-niezwykłego piątku, który przyniósł tyle dobroci, że płaczę ze szczęścia.
kiedy usłyszałam, że praca ze mną to nie jest praca.
kiedy usłyszałam, że M. spędził ze mną 888 dni roboczych, policzonych w excelu i że 888 jest fajne, bo wygląda zupełnie jak groszki.
kiedy ludzie zakładają ubrania w groszki, przynoszą balony w groszki i podają chusteczki higieniczne w opakowaniu w groszki.
że noszę słońce w sercu.
że mam się nagrać na sekretarkę "a.k., debitorenbuchhaltung, haloooooo".
że z nikim się tak nie Pączusiuje.
że byłam zawsze i dla każdego.
że byłam inspiracją.
że nigdy nie dałam nikomu odczuć, że jest leszczem.
kiedy usłyszałam, że dinozaurów (dinnogy) się nie przesadza.
kiedy cytowano moje teksty ze szkoleń sprzed roku.
kiedy mój ooo nie jest okej, chociaż gramatycznie jest okej.
kiedy usłyszałam, że mam się nie zmieniać.
a potem przytulają mnie po dwa trzy razy, a potem jeszcze raz na pożegnanie.
niedziela, 8 stycznia 2017
la la land, mój la la land
moja ulubiona twarz jest o lata świetlne ode mnie. zwyczajna, nieidealna, jedyna. wzruszająca. taka, której chcę dotknąć teraz, w każdej chwili. pierwsza, którą zobaczę i ostatnia na jaką chcę spoglądać przed snem, przed śmiercią chyba też. jestem młoda i głupia jeszcze, tak mówią, tak słyszę, cały czas to mówią. w dobrej wierze, w złej wierze, we współczuciu, w obojętności niesłuchania, w niecierpliwości. a ja zamknęłam serce we wszechświecie pięknonaiwnych wyobrażeń, które nie pasują wcale. do Ciebie, do nas. nie pasują zupełnie do niczego. a potem pewnie kiedyś potoczy się wszystko dobrze, choć nie tak, już nigdy nie tak jakby się potoczyło, gdyby nie kilka świetlnych lat.
city of stars
are you shining just for me....?
city of stars
are you shining just for me....?
wtorek, 26 lipca 2016
tęsknisz? tęsknię. gwiazd dzisiaj nie widać, u Ciebie pewnie też nie. pięty oparłam o próg balkonu, moje czerwone paznokcie ładnie wglądają, naprawdę ładnie, a Ty na nie nie patrzysz. wyobrażam sobie, że stoję przed Tobą w szpilkach, w których nadal nie umiem chodzić. jest ciepło i pięknie - od nocy, od wina, od serca. od makaronu, który wyjadam prosto z garnka parząc język i usta. jestem trochę szczęśliwa i trochę smutna i lubię tę specyficzną radosną melancholię. czasem wyobrażam sobie, że na Ciebie czekam, że zaraz zadzwonisz. czasem budzę się w środku nocy czując Twoje ciepło po pustej stronie łóżka, i zasypiam szybko z uśmiechem. czasem jeszcze chciałabym Ci opowiedzieć tyle rzeczy, że nawet nie wiem od czego zacząć i pewnie skończyło by się śmiechem raczej niż rozmową. bardzo chcę wierzyć, że wszystko jest po coś, że jest nieprzypadkowe i naprawdę ma sens. jeśli ja nie uwierzę, to kto zrobi to dla mnie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)