środa, 23 stycznia 2013

kłamstewko

... a tak w ogóle to właśnie chyba raczej na pewno brawurowo oszukuję sama siebie.
i udaję, że już mnie to nie rusza. a za każdym razem mam wrażenie, że dostaję w emocjonalny splot słoneczny. bez ostrzeżenia.
moje ego wolałoby być czule połechtane i puchnąc z dumy, tudzież pławić się w dzikiej satysfakcji ;)

mam dziwne wrażenie, że Maslow konstruując piramidę uwzględnił potrzeby tylko połowy ludzkości. rany boskie z tymi babami!

;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz